W świecie technologii, gdzie innowacje ścigają się z tempem światła, a co rusz pojawiają się nowe rozwiązania, niektóre projekty zdają się zwalniać, a nawet usypiać. Jednym z takich przypadków, budzących gorące dyskusje i nostalgię, jest OpenOffice.org – niegdyś ikona wolnego oprogramowania i nadzieja dla milionów użytkowników poszukujących darmowego pakietu biurowego. Czy ten zasłużony weteran naprawdę stał się „zdychającym koniem”, czy może wciąż ma coś do zaoferowania? Rozłożmy jego sytuację na czynniki pierwsze.
Początki legendy: Rewolucja na wyciągnięcie ręki 🚀
Lata 90. i początek XXI wieku to czasy, gdy pakiet biurowy Microsoft Office dominował na rynku, a jego koszt stanowił znaczącą barierę dla indywidualnych użytkowników, małych firm i sektora edukacji. Właśnie w tej lukę wkroczył Sun Microsystems, a następnie Apache Foundation, udostępniając światu OpenOffice.org. Był to akt rewolucyjny: kompletny zestaw narzędzi – edytor tekstu (Writer), arkusz kalkulacyjny (Calc), program do prezentacji (Impress), baza danych (Base) i edytor grafiki wektorowej (Draw) – dostępny absolutnie za darmo. I co najważniejsze, oparty na otwartym kodzie źródłowym. Dla wielu był to powiew świeżości i realna alternatywa dla Microsoft Office, która demokratyzowała dostęp do niezbędnego oprogramowania.
W tamtych czasach OpenOffice.org był synonimem wolności wyboru i symbolem potęgi społeczności open source. Pamiętam, jak instalowałem go na komputerach znajomych, z dumą pokazując, że nie trzeba wydawać fortuny, by móc pisać dokumenty czy tworzyć prezentacje. To było coś więcej niż oprogramowanie – to była idea.
Wielki rozłam: Narodziny konkurenta z własnego podwórka 💔
Historia OpenOffice.org nabrała dramatycznego obrotu w 2010 roku. Po przejęciu Sun Microsystems przez Oracle, a następnie nieporozumieniach w kwestii dalszego rozwoju projektu, większość kluczowych deweloperów oraz duża część społeczności podjęła decyzję o utworzeniu forka, czyli niezależnej gałęzi rozwojowej. Tak narodził się LibreOffice, zarządzany przez The Document Foundation. Był to moment krytyczny. Zamiast jednego, silnego projektu open source, na rynku pojawiły się dwa – co prawda oparte na tej samej bazie kodu, ale z różnymi wizjami i tempem rozwoju.
Ta rozbieżność w rozwoju miała kolosalne konsekwencje. LibreOffice szybko zgromadził wokół siebie aktywną społeczność, deweloperów i sponsorów. OpenOffice.org, przekazany pod skrzydła Apache Software Foundation i przemianowany na Apache OpenOffice, zdawał się tracić impet. To właśnie ten moment często wskazywany jest jako początek jego powolnego, niestety, spadku.
Obecna kondycja OpenOffice.org: Blask czy cień? 📉
Przejdźmy do sedna: jak wygląda kondycja OpenOffice dzisiaj, w 2024 roku? Przyjrzyjmy się kilku kluczowym aspektom:
- Aktywność deweloperska: Niestety, tutaj Apache OpenOffice ma największy problem. Nowe wersje pojawiają się bardzo rzadko. Ostatnie znaczące aktualizacje to lata 2014-2015, a potem sporadyczne poprawki bezpieczeństwa. W porównaniu do dynamicznego tempa rozwoju LibreOffice, gdzie co pół roku pojawiają się nowe, duże wydania, Apache OpenOffice wygląda jak skansen. Mała liczba aktywnych programistów to poważne wyzwanie dla każdego projektu open source, a zwłaszcza tak złożonego jak pakiet biurowy.
- Nowe funkcje i interfejs: O ile LibreOffice przeszedł w ostatnich latach znaczące zmiany w interfejsie użytkownika, dodając nowe tryby widoku i ulepszając ergonomię, OpenOffice.org pozostał praktycznie niezmieniony. Jego wygląd i sposób działania przywołują wspomnienia z początku XXI wieku. Brakuje nowoczesnych funkcji, takich jak lepsza integracja z chmurą, ulepszone narzędzia do współpracy czy bardziej zaawansowane opcje graficzne.
- Kompatybilność z nowoczesnymi formatami: To kluczowa kwestia. W świecie, gdzie dominują formaty DOCX, XLSX i PPTX, dobra kompatybilność jest niezbędna. OpenOffice.org radzi sobie z nimi, ale często pojawiają się problemy z formatowaniem, zwłaszcza w bardziej złożonych dokumentach. Otwarcie pliku stworzonego w najnowszym Microsoft Wordzie czy LibreOffice często skutkuje „rozjechanym” układem, co może być frustrujące. Brak aktualizacji oznacza również brak wsparcia dla nowszych funkcji tych formatów.
- Bezpieczeństwo: Brak regularnych aktualizacji rodzi obawy o bezpieczeństwo. Choć społeczność Apache stara się reagować na krytyczne luki, wolniejsze tempo rozwoju oznacza, że pewne poprawki mogą pojawiać się z opóźnieniem. W dobie narastających zagrożeń cybernetycznych, kwestia bezpieczeństwa oprogramowania open source jest priorytetowa.
- Wydajność: Subiektywne odczucia użytkowników często wskazują na to, że OpenOffice.org jest nieco wolniejszy i bardziej ociężały niż jego główny konkurent, LibreOffice. To może być kwestia braku optymalizacji kodu, która jest nieodłącznym elementem aktywnego rozwoju.
„OpenOffice.org, choć wciąż funkcjonalny w podstawowym zakresie, przypomina bardziej zabytkowy samochód – piękny symbol minionej epoki, ale niekoniecznie najlepszy wybór na codzienne dojazdy w erze elektrycznych pojazdów i autonomicznych systemów. Jego dziedzictwo jest niepodważalne, ale przyszłość wydaje się należeć do innych.”
Porównanie z konkurencją: Król jest nagi? ⚔️
Aby w pełni ocenić Apache OpenOffice, musimy spojrzeć na jego rywali:
- LibreOffice: To bezsprzeczny lider wśród darmowych i otwartych pakietów biurowych. Aktywny rozwój, regularne aktualizacje, nowoczesniejszy interfejs, lepsza kompatybilność z formatami MS Office i bogatszy zestaw funkcji sprawiają, że to właśnie LibreOffice jest naturalnym wyborem dla większości osób szukających pakietu biurowego za darmo. Jest po prostu dynamiczniejszy, świeższy i bardziej responsywny na potrzeby współczesnych użytkowników.
- Microsoft Office / Microsoft 365: To nadal standard branżowy, oferujący najszerszy zakres funkcji, najlepszą kompatybilność z własnymi formatami i zaawansowaną integrację z chmurą. Jest to jednak rozwiązanie płatne (subskrypcja lub jednorazowy zakup).
- Pakiety biurowe online (Google Docs, Microsoft 365 Online): Coraz popularniejsze, darmowe (częściowo) rozwiązania działające w przeglądarce. Oferują doskonałą współpracę w czasie rzeczywistym i dostęp z każdego urządzenia. Ich funkcjonalność jest jednak często okrojona w stosunku do pełnych aplikacji desktopowych.
- Inne alternatywy (WPS Office, OnlyOffice): Płatne lub darmowe (z ograniczeniami) pakiety biurowe, które oferują własne podejście do interfejsu i funkcji, często z lepszą kompatybilnością z formatami MS Office niż OpenOffice.org.
W tym zestawieniu Apache OpenOffice, niestety, wypada dość blado. Jeśli ktoś potrzebuje po prostu prostego edytora tekstu czy arkusza kalkulacyjnego i nie zależy mu na najnowszych funkcjach, zaawansowanej kompatybilności czy świeżym wyglądzie, to być może znajdzie w nim minimum tego, czego szuka. Ale dla większości będzie to krok wstecz.
Czy OpenOffice.org jest „zdychającym koniem”? 🤔
To mocne określenie. Czy jest sprawiedliwe? Jeśli interpretujemy je jako „projekt, który nie jest już aktywnie rozwijany, innowacyjny i nie nadąża za konkurencją”, to niestety, odpowiedź jest bliższa „tak” niż „nie”. Projekt wciąż żyje – istnieją strony, można go pobrać, okazjonalnie pojawiają się łatki bezpieczeństwa. Jednak brakuje mu paliwa w postaci aktywnej społeczności deweloperów, która napędzałaby jego rozwój i wprowadzała niezbędne innowacje. Jest to bardziej konserwator zabytków niż innowacyjny twórca.
Dla kogo więc OpenOffice.org może mieć jeszcze sens?
- Dla systemów legacy: W niektórych bardzo starych środowiskach, które nie mogą zostać zaktualizowane do nowszych systemów operacyjnych czy nowszego oprogramowania, Apache OpenOffice może być jedynym działającym i darmowym rozwiązaniem.
- Dla bardzo podstawowych zastosowań: Jeśli ktoś potrzebuje wyłącznie prostego narzędzia do pisania tekstów, bez formatowania, bez otwierania nowoczesnych plików i bez potrzeby współpracy, OpenOffice.org teoretycznie może wystarczyć. To jednak jak używanie kombajnu do zbierania truskawek.
- Dla edukacji historycznej: Jako przykład ewolucji oprogramowania open source. 😂
Podsumowanie i werdykt 💡
OpenOffice.org to bez wątpienia ważny fragment historii oprogramowania open source. Jego wpływ na popularyzację darmowych pakietów biurowych jest nieoceniony i za to należy mu się szacunek. Jednak w kontekście współczesnych wymagań, tempa rozwoju technologii i dynamicznej konkurencji, trudno dziś rekomendować go jako główny pakiet biurowy.
Większość użytkowników, szukających bezpłatnej alternatywy dla komercyjnych rozwiązań, powinna skierować swój wzrok na LibreOffice. To on jest prawdziwym spadkobiercą idei OpenOffice.org, rozwijając ją i dostosowując do realiów XXI wieku. Apache OpenOffice natomiast, choć wciąż dostępny, przypomina raczej relikt przeszłości – cenny ze względów sentymentalnych i historycznych, ale niestety mało praktyczny w codziennym, wymagającym środowisku pracy. Czy zdychający koń? Można powiedzieć, że jest to koń, który przeszedł na emeryturę, a rzadkie próby zaprzęgnięcia go do ciężkiej pracy pokazują, jak daleko w tyle zostaje za swoimi młodszymi, silniejszymi kuzynami.
Warto pamiętać o jego zasługach, ale z perspektywy praktycznej, innowacji i bezpieczeństwa, jego czas świetności minął. Przyszłość darmowego, otwartego oprogramowania biurowego należy do tych, którzy aktywnie się rozwijają. ✨