Ach, te czasy! Kto z nas nie pamięta gorączki netbooków? Miniaturowe, lekkie i zaskakująco wydajne jak na swoje gabaryty, te maleńkie komputery stały się objawieniem w końcówce pierwszej dekady XXI wieku. Były symbolem mobilności i dostępności, zanim smartfony i tablety przejęły pałeczkę. Dwa modele w szczególności utkwiły w pamięci fanów i recenzentów jako prawdziwi giganci w swojej kategorii: ASUS Eee PC 1000HE i Samsung NC10. Dla wielu były to pierwsze urządzenia, które pozwoliły pracować czy uczyć się z każdego miejsca bez dźwigania ciężkiej maszyny. Dziś, po latach, z sentymentem wspominamy te konstrukcje. Ale gdybyśmy mieli cofnąć się w czasie i podjąć decyzję, który z nich wybrać, który model zasłużyłby na miano prawdziwego króla?
W tym kompleksowym porównaniu zanurkujemy głęboko w cechy obu legendarnych sprzętów, analizując ich mocne i słabe strony. Niezależnie od tego, czy szukacie nostalgicznej podróży w przeszłość, czy po prostu jesteście ciekawi, co sprawiło, że te netbooki stały się tak popularne, zapinajcie pasy!
Design i Jakość Wykonania: Estetyka spotyka Trwałość 🎨
Na pierwszy rzut oka oba urządzenia prezentują się solidnie, choć z wyraźnymi różnicami stylistycznymi. Samsung NC10 słynął z bardziej minimalistycznego, eleganckiego designu. Jego proste linie, matowe wykończenie (dostępne w kilku kolorach, choć biały i czarny były najpopularniejsze) oraz brak zbędnych ozdobników sprawiały, że wyglądał dojrzale i profesjonalnie. Konstrukcja z tworzywa sztucznego była bardzo dobrze spasowana, co przekładało się na odczucie solidności. Nie uświadczyliśmy tu trzeszczących elementów czy uginających się klap. NC10 to była definicja „sprawdzonego konia roboczego”.
Z drugiej strony, ASUS Eee PC 1000HE, będący ewolucją wcześniejszych modeli Eee PC, podążał za nieco innym nurtem. Miał w sobie więcej „charakteru”, z błyszczącymi elementami (szczególnie wokół ekranu) i nieco bardziej zaokrąglonymi krawędziami. ASUS postawił na połączenie matowej obudowy z błyszczącymi akcentami, co mogło być zarówno plusem, jak i minusem – błyszczące powierzchnie lubiły zbierać odciski palców. Niemniej jednak, jakość wykonania stała na wysokim poziomie, a cały sprzęt sprawiał wrażenie wytrzymałego, gotowego do codziennej podróży.
Opinia: Jeśli ceniłeś sobie dyskrecję i elegancję, NC10 był Twoim faworytem. Jeśli preferowałeś nieco bardziej dynamiczną stylistykę, z dozą „gamingowego” zacięcia (na miarę tamtych czasów!), 1000HE mógł przypaść Ci do gustu. Oba były jednak dobrze zbudowane.
Klawiatura i Touchpad: Gdzie Komfort Spotyka Ergonomię ⌨️
To jeden z kluczowych aspektów każdego mobilnego komputera, a w netbookach, ze względu na ich rozmiar, był szczególnie ważny. I tu zaczyna się prawdziwa rywalizacja!
Samsung NC10 był pionierem w implementacji pełnowymiarowej, jak na standardy netbooków, klawiatury. Jego klawiatura typu chiclet (izolowane klawisze) była niezwykle wygodna. Skok klawiszy był odpowiedni, a ich rozmieszczenie i rozmiar zaskakująco zbliżone do większych laptopów. Wielu recenzentów i użytkowników zgodnie twierdziło, że klawiatura w NC10 była jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą, w całej kategorii netbooków. Pisanie na tym miniaturowym komputerze było prawdziwą przyjemnością, nawet przez dłuższy czas. Touchpad był z kolei standardowy – niewielki, ale precyzyjny, z dwoma fizycznymi przyciskami.
ASUS Eee PC 1000HE również nie próżnował i wprowadził swoją rewolucję: klawiaturę „chicklet-style”, choć nieco inną niż w Samsungu. Klawisze były minimalnie mniejsze niż w NC10, ale miały przyjemny skok i były solidnie osadzone. Pisanie na tym modelu Asusa było również bardzo komfortowe, choć niektórzy preferowali nieco większe klawisze Samsunga. Jednak 1000HE miał asa w rękawie – bardzo duży jak na ówczesne standardy touchpad, który obsługiwał gesty wielodotykowe (multi-touch), co w 2009 roku było sporym novum w tej klasie sprzętu. To znacząco poprawiało nawigację i wrażenia z użytkowania.
Opinia: Klawiatura w NC10 to legenda i nadal byłaby wzorem dla wielu dzisiejszych ultrabooków. 1000HE kontrował świetnym touchpadem z multi-touch. Jeśli dużo piszesz, NC10 byłby prawdopodobnie lepszy. Jeśli cenisz sobie intuicyjną nawigację, ASUS miał przewagę.
Ekran: Mały, ale Wyraźny Wizualnie 🖥️
Oba netbooki wyposażono w 10,1-calowe matryce o rozdzielczości 1024×600 pikseli. Była to wówczas standardowa rozdzielczość dla tej wielkości ekranu, oferująca kompromis między przestrzenią roboczą a czytelnością. Różnice leżały jednak w szczegółach.
Samsung NC10 oferował matową matrycę. Było to kluczowe dla komfortu pracy w różnych warunkach oświetleniowych, eliminując irytujące odbicia i refleksy. Kolory były naturalne, a jasność wystarczająca do większości zastosowań. Kąty widzenia były typowe dla paneli TN z tamtego okresu – przyzwoite, ale bez fajerwerków.
ASUS Eee PC 1000HE również stawiał na matową powierzchnię, co jest dużą zaletą. Jasność jego ekranu była nieco wyższa, a kolory wydawały się bardziej żywe, choć niektórzy mogli uznać je za nieco przesadzone. W sumie, oba ekrany były bardzo dobre jak na swoją klasę, a wybór sprowadzał się raczej do osobistych preferencji co do odwzorowania barw.
Opinia: Oba ekrany były świetne dla swoich czasów, a matowe wykończenie to duży plus. Bez wyraźnego zwycięzcy, choć 1000HE mógł mieć marginalnie lepsze parametry jasności i kontrastu.
Wydajność: Atomowy Serce w Kompaktowej Obudowie 🚀
Netbooki nigdy nie były demonami prędkości, ale ich moc była wystarczająca do podstawowych zadań. Sercem obu modeli były procesory Intel Atom.
Samsung NC10 wyposażono w procesor Intel Atom N270 (1.6 GHz). Był to standard w tamtym okresie, wspierany przez 1 GB pamięci RAM (z możliwością rozbudowy do 2 GB) i dysk twardy HDD o pojemności 160 GB. Taka konfiguracja doskonale radziła sobie z przeglądaniem internetu, edycją dokumentów tekstowych, prostymi arkuszami kalkulacyjnymi i odtwarzaniem multimediów w niskiej rozdzielczości. Windows XP działał na nim zadowalająco sprawnie.
ASUS Eee PC 1000HE był jednym z pierwszych netbooków z ulepszonym procesorem Intel Atom N280 (1.66 GHz). Choć różnica w taktowaniu była minimalna, N280 oferował nieco szybszą szynę FSB, co przekładało się na marginalnie lepszą wydajność, zwłaszcza w połączeniu z szybszymi pamięciami RAM. Standardowo montowano w nim 1 GB RAM (również rozszerzalne do 2 GB) oraz dysk HDD o pojemności 160 GB lub 320 GB. Ta konfiguracja, choć nie rewolucyjna, sprawiała, że 1000HE był ciut szybszy w codziennym użytkowaniu, co w świecie netbooków miało znaczenie.
Opinia: 1000HE miał drobną przewagę dzięki procesorowi N280 i szybszej szynie FSB, co w tamtych czasach mogło być decydujące dla najbardziej wymagających użytkowników netbooków. Oba modele dawały radę w podstawowych zastosowaniach biurowych i internetowych.
Czas Pracy na Baterii: Marathon czy Sprint? 🔋
To był aspekt, w którym ASUS Eee PC 1000HE zyskał prawdziwą sławę i status legendy. ASUS wyposażył go w monstrualną jak na tamte czasy 6-komorową baterię o pojemności 8700 mAh. Dzięki technologii Super Hybrid Engine, która optymalizowała zużycie energii, 1000HE był w stanie pracować na jednym ładowaniu przez imponujące 9-10 godzin, a w niektórych testach nawet dłużej! To był wynik, który zawstydzał wiele pełnowymiarowych laptopów i czynił go prawdziwym królem mobilności.
Samsung NC10 również oferował bardzo dobry czas pracy na baterii, standardowo wyposażony w 6-komorową baterię o pojemności 5200 mAh. Użytkownicy mogli liczyć na około 6-7 godzin pracy, co było wówczas świetnym wynikiem i plasowało go w czołówce netbooków. Był to sprzęt, który spokojnie wytrzymywał dzień pracy w bibliotece czy na uczelni.
Nigdy nie zapomnę, jak Eee PC 1000HE pozwolił mi pracować przez cały dzień na konferencji, bez martwienia się o gniazdko. To była prawdziwa wolność, której dzisiejsze laptopy często mogą tylko pozazdrościć. Długi czas pracy na akumulatorze był wtedy prawdziwym game changerem.
Opinia: Bezapelacyjne zwycięstwo dla ASUS Eee PC 1000HE. Jeśli czas pracy na jednym ładowaniu był dla Ciebie priorytetem, wybór był oczywisty. NC10 był dobry, ale ASUS był po prostu wybitny w tej kategorii.
Łączność i Porty: Podstawowy Zestaw 🌐
Oba netbooki oferowały standardowy zestaw portów i opcji łączności, spełniający potrzeby użytkowników mobilnych.
Zarówno 1000HE, jak i NC10 posiadały:
- Trzy porty USB 2.0 – wystarczające do podłączenia myszy, pamięci USB i innych akcesoriów.
- Wyjście VGA – do podłączenia zewnętrznego monitora lub projektora.
- Port Ethernet (RJ-45) – do przewodowego połączenia z internetem.
- Czytnik kart pamięci (SD/MMC) – przydatny do przenoszenia zdjęć i danych.
- Gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe.
- Moduł Wi-Fi 802.11 b/g/n.
Warto zaznaczyć, że oba modele mogły być wyposażone w opcjonalny moduł Bluetooth, choć nie zawsze był on standardem. Zestaw portów był identyczny i w zupełności wystarczający do codziennego użytkowania.
Opinia: Remis. Obie maszyny oferowały dokładnie to, czego można było oczekiwać od kompaktowego komputera z tamtych lat.
Oprogramowanie i Możliwość Rozbudowy ⚙️
Standardowo oba modele były dostarczane z systemem operacyjnym Windows XP Home Edition, co było idealnym wyborem dla ich skromnych zasobów. Na rynku dostępne były również wersje z Linuksem (np. Xandros w niektórych Eee PC, czy specjalne dystrybucje dla NC10), ale XP był zdecydowanie najpopularniejszy.
Jeśli chodzi o rozbudowę, oba urządzenia pozwalały na wymianę pamięci RAM (zazwyczaj z 1 GB na 2 GB) oraz dysku twardego HDD na większy lub, co było wówczas rzadkością, na dysk SSD, co znacząco poprawiało responsywność systemu. Proces rozbudowy był stosunkowo prosty w obu przypadkach, choć wymagał odkręcenia kilku śrubek.
Opinia: Remis. Oba laptopy były bardzo przyjazne dla użytkowników, którzy chcieli nieco poprawić ich parametry. Standardowy Windows XP zapewniał płynne działanie.
Cena i Wartość: Inwestycja w Mobilność 💰
W momencie premiery, oba netbooki były wyceniane podobnie, oscylując w granicach 1200-1500 zł (w zależności od konfiguracji i regionu). Była to cena bardzo atrakcyjna, która sprawiła, że stały się one dostępne dla szerokiego grona odbiorców. Oferowały doskonały stosunek ceny do możliwości, szczególnie jeśli chodzi o mobilność i czas pracy na baterii.
Dziś ich wartość rynkowa jest oczywiście symboliczna, ale sentymentalna – ogromna. Warto pamiętać, że w tamtych czasach były to sprzęty, które definiowały swoją kategorię i w pewnym sensie utorowały drogę dla dzisiejszych ultrabooków i Chromebooków.
Podsumowanie i Werdykt: Który Model Wybrać (Gdybyś Mógł!)? 🤔
Zarówno ASUS Eee PC 1000HE, jak i Samsung NC10 to ikoniczne netbooki, które zdefiniowały erę miniaturowych komputerów. Oba modele były doskonałe w swoich kategoriach i zasłużenie cieszyły się ogromną popularnością. Wybór między nimi nie jest prosty, ale po głębszej analizie możemy wskazać zwycięzcę, choć z zaznaczeniem, że oba sprzęty były niezwykle udane.
Samsung NC10 to był netbook dla tych, którzy cenili sobie klasyczną elegancję, bezkompromisową jakość wykonania i legendarną klawiaturę. Był to sprzęt, który po prostu „działał”, był niezawodny i świetnie wyglądał, dając poczucie, że ma się do czynienia z mini-laptopem, a nie zabawką.
ASUS Eee PC 1000HE to z kolei była maszyna dla tych, którzy pragnęli maksymalnej mobilności i wydajności (jak na netbooka). Jego fenomenalny czas pracy na baterii, nieco szybszy procesor i innowacyjny touchpad z multi-touch sprawiły, że był to prawdziwy pionier w swojej klasie. Był to sprzęt dla entuzjastów, którzy chcieli wycisnąć ze swojego kompaktowego komputera jak najwięcej.
Ostateczny Werdykt: 🏆 ASUS Eee PC 1000HE
Choć serce podpowiada mi, że klawiatura NC10 była niezastąpiona, to jednak ASUS Eee PC 1000HE zdobywa tytuł „Króla Netbooków” w tym starciu. Jego zdecydowanie dłuższy czas pracy na baterii był czynnikiem, który w kategorii sprzętów mobilnych po prostu nie mógł zostać zignorowany. Dodatkowe ulepszenia w postaci procesora N280 i gestów multi-touch na touchpadzie sprawiły, że był to netbook, który oferował nieco więcej „przyszłości” i komfortu użytkowania, niż jego znakomity konkurent.
Pamiętajmy jednak, że oba te urządzenia były rewelacyjne i zasłużyły na miejsce w historii technologii. Dziś, wracając do nich, możemy docenić prostotę i funkcjonalność, które oferowały, stając się cennymi reliktami epoki, w której mobilny komputer oznaczał coś zupełnie innego niż dziś.